Szpinak i makaron w roli głównej, czyli pasta i basta!

Dzień włoski czas zacząć. Kupując moje ulubione tagliatelle napadł mnie szpinakowy zawrót głowy i tak w moich myślach narodził się pomysł na tagliatelle con spinaci według własnej inwencji. Tym razem zakupiłam puree szpinakowe i postanowiłam się z nim zmierzyć. Dlaczego zmierzyć? Otóż, myślę że każde podniebienie, które próbowało różnie przyrządzonego szpinaku wie, że często jego smak jest jak dojrzała zielona... trawa. Właśnie tego posmaku za wszelką cenę staram się unikać. Najlepszym towarzyszem tej zielonej rośliny jest czosnek - nadaje mu wyrazisty smak odganiając tym samym wszystkie trawiaste akcenty. Oczywiście - lepszy jest szpinak świeży, które zachowuje swoje dobroczynne właściwości, a nie tylko walory smakowe.
Tak więc dziś pasta i basta, a raczej początek - zaczynamy!

Składniki:
- opakowanie szpinaku (mrożonego lub świeżego)
- cztery ząbki czosnku
- spora cebula
- jogurt naturalny
- olej rzepakowy
- koperek
- bazylia
- pieprz, sól

Najpierw gotujemy makaron według zaleceń na opakowaniu, z łyżką oliwy - wolę miękki niż al dente, dlatego trzymam go w garnku dłużej. Następnie odcedzam.
Do garnka wkładam szpinak, gotuję do miękkości, odcedzam.




Na patelni rozgrzewam olej rzepakowy, kładę na niego pokrojony w kostkę czosnek (2 ząbki) i podsmażam dosłownie pół minuty. Następnie dodaję pokrojoną w ćwiartki krążków cebulę, podsmażam kilka minut, w końcu łączę to wszystko ze szpinakiem, mieszając co pół minuty. Trzymam tak składniki na patelni 5-7 minut, posypując solą, bazylią i pieprzem.
W tym samym czasie przygotowuję z jogurtu, koperku oraz dwóch ząbków czosnku (wyciśniętych przez praskę) sos czosnkowy.
Makaron wykładam na rondelek, na niego kładę szpinak, sos i trochę koperku. To pierwsza odsłona.


Osobiście do jedzenia polecam drugą - mieszam wszystko razem łyżką aż powstaje dosyć jednolite danie.
Gotowe!



Komentarze

Popularne posty