Made in Italy, czyli grzanki z serem pirenejskim

Sery dzielą się dla mnie na Prawdziwe i Nieprawdziwe. Jaka jest różnica? Druga grupa to tzw. wyroby seropodobne, czyli to, czego według mnie serami nie można nazwać. Bo jak określić coś, co nosi miano "sera śniadaniowego", występuje tylko w supermarkecie i to po tańszej cenie niż ser topiony, a smakuje jak guma w kaloszu? Powiedzmy sobie szczerze - dobry, oryginalny ser tani nie będzie, ale cenę nadrobi smakiem, a przecież o to chodzi.
Dzisiejszy przepis jest u mnie nową odsłoną sera pirenejskiego z pieprzem, który pierwszy raz podałam na ciepło, zapiekanego. Zapraszam do wypróbowania :)

Grzanki z serem pirenejskim i rukolą

Składniki (na 2 grzanki):
- bułka słonecznikowa
- ser pirenejski z pieprzem
- oliwa z oliwek
- 4 liście szpinaku
- łyżeczka majonezu
- dwa plastry cebuli
- duża świeża pieczarka
- pieprz ziołowy

Bułkę kroimy na pół , skrapiamy lekko oliwą i smarujemy majonezem. Na każdą połówkę kładziemy cebulę pieczarki, kilka plastrów sera pirenejskiego, na to listki szpinaku.





Wszystko posypujemy pieprzem, wkładamy do piekarnika na termoobieg na 160 stopni na 5 minut.



 Wyjmujemy i chrupiemy!

Komentarze

Popularne posty