Swojsko i morsko, czyli "Bar Stratos", Łeba

Do Stratosa wpadliśmy głodni i trochę zmarznięci (pogoda nie rozpieszczała). Wnętrze bardzo nastrojowe - w półmroku, choć przy oknie, zajęliśmy stolik z ławą. Zamówienie składa się przy barze i otrzymuje numerek. Przemiła pani obsługująca doradziła nam wybór menu. Usiedliśmy z powrotem i podziwialiśmy nastrój lokalu, który w sumie tworzą małe, ale zauważalne dodatki - lampki, ściany stylizowane na jaskinię, bibeloty.






Na nasze jedzenie czekaliśmy nieco ponad pół godziny, co jak na bar z kuchnią tradycyjną wydało nam się długo (nie da się ukryć, że naszym żołądkom też), ale opłaca się - wszystko było świeże, a nie odgrzewane. Jadłam zupę ogórkową (mogłaby być bardziej kwaskowa), sałatkę z podsmażanymi warzywami i pestkami słonecznika (to one nadały świetny smak, sos vinegrette tylko dopomógł ;)) oraz ziemniaki pieczone z mizerią (same kartofelki bardzo dobre i chrupiące, mizeria była nieprzyprawiona i przez to mdła).




 Mój Narzeczony dla odmiany zamówił kaszankę zasmażaną z cebulką (ocenił na czwórkę, mogłaby być bardziej wyrazista) z ziemniakami i sosem czosnkowym.
W Stratosie spędziliśmy miły czas, choć lokal bardziej polecam na rodzinny posiłek niż romantyczną kolację.


 Ocena ogólna: 6,5/10

Adres: ul. Kościuszki 13, Łeba
Witryna: www.stratos.ta.pl
Zakres cen: 10-30zł.

Komentarze

Popularne posty