Tiganites na słono, czyli naleśnik po grecku

Naleśnik. Niby tak prosty, niby tak zanany, a jednak potrafi być różnorodny. Wersji naleśników jest chyba tyle ile krajów na świecie - każdy ma swoją koncepcję podania, smażenia, nadziewania... Zaciekawiona, postanowiłam trochę zgłębić temat. W Ugandzie naleśniki są serwowane z bananami. Indonezyjski naleśnik nazywa się serabi, a przygotowany jest z ryżu i mleka kokosowego. W Nepalu nazywane są chataamari, serwowane z mięsem i jajkiem na wierzchu. Rishiki to pakistański naleśnik, podawany zazwyczaj z miodem. Rodzajów tego popularnego placka jest tyle, że trudno wymienić je w jednym wpisie, ale dziś skupię się na stylu greckim - naleśniki typowo polskie, ale z nadzieniem typowo z Santorini.




Naleśnik z nadzieniem po grecku

Składniki:
- cienko usmażony naleśnik z mąki pszenno-żytniej Symbio
- 100g sera feta (lub fetopodobnego)
- kilka plastrów cebuli czerwonej
- kilka kawałków pomidora
- kilka kawałków ogórka
- łyżeczka majonezu
- suszone warzywa w przyprawie
- oliwa z oliwek
- szczypta soli i pieprzu







Warzywa mieszamy ze sobą, nakładamy na naleśnik. Dodajemy ser, polewamy oliwą z oliwek, przyprawiamy i zawijamy podobnie jak wrapa.



 

Komentarze

Popularne posty