Bardziej po polsku niż po czesku, czyli restauracja U Szwejka, Warszawa
Nie sposób na kulinarnej mapie nie zaznaczyć lokalu, który praktycznie ciągle roi się od konsumentów, a pozytywne recenzje kłócą się z tymi niepochlebnymi. Chcąc ocenić subiektywnie czeską restaurację U Szwejka, wylądowaliśmy w ciepły wieczór na Placu Konstytucji. O miejsce bardzo trudno, ale jako że nie lubimy robić rezerwacji (nigdy nie wiadomo, na co w danej chwili najdzie człowieka ochota, a dwoje ludzi tym bardziej) - trzeba było poczekać dłuższą chwilę zanim zwolniło się miejsce w ogródku. Oddzielony plastikowymi szybkami, z drewnianymi ławami i minimalną ozdobą stolików, robi wrażenie nieco surowego. W lokalu jest o wiele przyjemniej - bardzo przypominał mi Jeff'sa, o którym pisałam tutaj. Dbałość o detale i ogólna atmosfera ciepłego wnętrza, nadaje bardzo pozytywnego klimatu restauracji.Ponadto, zespół muzyczny, który gra tu codziennie niezmiennie niezatapialnie jak orkiestra z Titanica, robi świetną oprawę muzyczną.
Obsługa, z racji wielu klientów, pojawiła się po dłuższym czasie, ale uprzejmością nadrobiła czasowe zaległości.
Panierowany camembert z żurawiną był pierwszym daniem (a ściślej gorącą przystawką) którego spróbowaliśmy. Opinia, którą wystawiam, mogłaby mieć tytuł "Bez szału, ale i bez tragedii". W smaku sera nie było nic specjalnego (smakował raczej jak ten tańszy z marketu), żurawina też nie uratowała odbioru, a jedynie aromat zapiekanej skórki.
Na drugie zdecydowaliśmy się na pierś grillowaną z kurczaka. Podana z ziemniaczkami i kapustą, zaskoczyła nas wielkością porcji mięsa (było podwójne), które było dobrze przyprawione, ale nieco wysuszone. Kapusta dobra, ziemniaki dawały radę. Najlepszy był górski ser. Za tę cenę mogę polecić - może nie do delektowania, ale do porządnego najedzenia.
Nie jestem pewna, czy restaurację oceniłabym jako typowo czeską, bo jednak golonka czy placek po zbójnicku to dania pachnące polskością. Ponieważ lokali serwujących dania bez wyjątkowych nut smakowych nie szukam, raczej tu nie wrócę.
Ocena ogólna: 5/10
Adres: plac Konstytucji 1, Warszawa
Witryna: www.uszwejka.pl
Zakres cen: 20-50zł.
Obsługa, z racji wielu klientów, pojawiła się po dłuższym czasie, ale uprzejmością nadrobiła czasowe zaległości.
Panierowany camembert z żurawiną był pierwszym daniem (a ściślej gorącą przystawką) którego spróbowaliśmy. Opinia, którą wystawiam, mogłaby mieć tytuł "Bez szału, ale i bez tragedii". W smaku sera nie było nic specjalnego (smakował raczej jak ten tańszy z marketu), żurawina też nie uratowała odbioru, a jedynie aromat zapiekanej skórki.
Na drugie zdecydowaliśmy się na pierś grillowaną z kurczaka. Podana z ziemniaczkami i kapustą, zaskoczyła nas wielkością porcji mięsa (było podwójne), które było dobrze przyprawione, ale nieco wysuszone. Kapusta dobra, ziemniaki dawały radę. Najlepszy był górski ser. Za tę cenę mogę polecić - może nie do delektowania, ale do porządnego najedzenia.
Nie jestem pewna, czy restaurację oceniłabym jako typowo czeską, bo jednak golonka czy placek po zbójnicku to dania pachnące polskością. Ponieważ lokali serwujących dania bez wyjątkowych nut smakowych nie szukam, raczej tu nie wrócę.
Ocena ogólna: 5/10
Adres: plac Konstytucji 1, Warszawa
Witryna: www.uszwejka.pl
Zakres cen: 20-50zł.
Komentarze
Prześlij komentarz