Roma idea, czyli lasagne ze szpinakiem i bryndzą

Któż nie zna tego fenomenu, jakim jest zapiekany z sosem beszamelowym i serem makaron o prostych, dużych, cienkich płatów? Mam dwie ulubione wersje lasagne - mięsna, tradycyjnie pomidorowa i wegetariańska - właśnie ze szpinakiem i najlepiej bryndzą (można oczywiście poratować się innym serem). co ciekawe, potrawa ma bardzo długą tradycję, która sięga czasów rzymskich i prawdopodobnie właśnie Rzymianie są autorami lasagne.





Lasagne ze szpinakiem i bryndzą

Składniki:
pudełko lasagne
1,5 kilograma szpinaku
bryndza - około 25 dkg
dwie duże cebule
pięć ząbków czosnku
żółty, ostry ser

Sos:
pół kostki masła
dwie czubate łyżki mąki
dwie szklanki zimnego mleka
dwa żółtka
pół szklanki śmietany
biały pieprz
sól
gałka muszkatałowa
 

Na patelni rozgrzewam kawałek masła i szklę na nim dwie cebule pokrojone w piórka (lub połówki piórek).
Kiedy cebula jest zeszklona, nawet lekko przysmażona, na patelnię wrzucam szpinak, który wcześniej dokładnie wymyłam lub mrożony szpinak.
Szpinak szybko zmniejsza swoja objętość podczas smażenia więc dorzucam go do patelni kilka razy tak by w efekcie cały szpinak znalazł się na patelni.
Nie smażę go długo - chodzi o to, by cały troszeczkę zmiękł i pokrył się masłem. Kiedy właśnie taki jest, dorzucam do niego pokrojony w bardzo cienkie
plasterki czosnek i doprawiam białym pieprzem (biały pieprz ma trochę inny smak niż czarny i warto go poszukać na półkach z przyprawami)
Nie solę szpinaku ponieważ sam w sobie jest trochę słony.
Kiedy szpinak na patelni jest już gotowy - odstawiam go na bok - powinien przestygnąć.
Kiedy jest już chłodniejszy, wrzucam do niego bryndzę rozdrobnioną na niezbyt małe kawałki i delikatnie mieszam tak, by bryndza się nie porozwalała - powinna zdecydowanie pozostać w większych kawałkach.



Na patelni rozpuszczam masło, patelnię zdejmuję z ognia i dodaję mąkę -
dokładnie mieszam, tak by nie było żadnych grudek.
Patelnię znowu stawiam na ogniu i doprowadzam mąkę do lekkiego zrumienienia.
Teraz ponownie zestawiam patelnię z ognia, dodaję zimne mleko, cały czas intensywnie mieszając.
Ponownie stawiam patelnię na ogniu i doprowadzam do wrzenia, cały czas mieszając.
Jeśli sos zbyt gęsty, dolewam jeszcze mleka - sos powinien mieć konsystencję gęstej śmietany - jeśli jest już taki, dodaję do sosu żółtka wymieszane ze śmietaną - dzięki temu sos będzie jeszcze bardziej jedwabisty.
Sos doprawiam szczyptą gałki muszkatołowej oraz solą i białym pieprzem.

Naczynie do zapiekania smaruję dokładnie masłem.
Na dno wylewam kilka łyżek sosu beszamelowego, na sosie układam NIEUGOTOWANE płaty lasagne, i znowu smaruję ją sosem,
na sos wykładam warstwę szpinaku - powinna być grubości około dwóch centymetrów.
Na szpinaku znowu płaty lasagne, na lasagne sos beszamelowy, a na sos lasagne - powtarzam tą czynność, aż wszystkie składniki się wyczerpią.

Na samej górze znajduje się gruba warstwa sosu beszamelowego. A na ten sos wrzucam jeszcze grubą warstwę startego, żółtego sera - im ostrzejszy, tym lepszy.

Teraz pozwalam lasagne przejść aromatem szpinaku i sosu beszamelowego - naczynie odstawiam na bok na jakieś 20 minut.
Dopiero po tym czasie wsadzam lasagne do piekarnika - temp. 180 stopni na około 40-50 minut - przez pierwsze 15-20 minut piekę pod przykryciem, później zdejmuję je, żeby ser trochę się przyrumienił.


Komentarze

Popularne posty