Bienvenido a México, czyli Kawa i Chili - Piwnica Meksykańska, Warszawa

Położona w prawobrzeżnej części Warszawy Piwnica Meksykańska - Kawa i Chili okazała się nie tak trudna do zlokalizowania, choć w te rejony miasta zapuszczamy się nadzwyczaj rzadko. Wchodząc do lokalu faktycznie ma się wrażenie przekroczenia progu piwnicy rodem z meksykańskiego miasteczka.  Żywe kolory, pomysłowo zaaranżowane ściany, meksykańska muzyka w tle... Trudno opisać pokrótce wszystko co sprawia, że wnętrza Kawy i Chili kipią południowoamerykańską energią i radością. Polecamy zwiedzenie wszystkich sal i salek restauracji, a więc małą wycieczkę po piwnicznych korytarzykach. Idealne miejsce zarówno do zrelaksowania się we dwoje, jak i spędzenia dłuższego wieczoru w gronie znajomych.




Obsługująca nas pani była sympatyczna, otwarta, wyluzowana (co szczególnie cenimy w miejscach o takim klimacie) i zorientowana. Przy każdym wyborze dania pytała o stopień ostrości, w jakim ma być przygotowane. Samo czytanie menu sprawiło nam przyjemność - przegląda się je jak gazetę stylizowaną na dziennik westernowy.

Do rzeczy, czyli jedzenia! Na rozgrzanie wzięłam zupę fasolową - zmiksowana czerwona fasola z dodatkiem kolendry zwiastowała całkiem dobry początek meksykańskiego obiadu. Idealna propozycja szczególnie dla wielbicieli pożywnych zup-kremów.


Zdecydowałam się też na ziemniaczki opiekane z przyprawami, w paprykowej salsie. Wersja łagodna była dla mnie idealna pod względem doboru przypraw, tak samo stopień chrupkości ziemniaczanych kostek.


Swoją małą wegetariańską ucztę zakończyłam Tacos Dorados, czyli chrupkimi plackami tortilli podanymi z farszem z ziemniaków, papryki, bakłażana i cebuli, posypanymi żółtym serem. Dla mnie zbyt mało wyraziste, brakowało charakternego sosu.


M. kontrastowo do mnie, postawił na dania mięsne. Jako pierwsze na stół wjechały oczywiście fajitas (w wersji średnio-ostrej) , bo jakże mogłoby zabraknąć tego sztandarowego meksykańskiego dania w naszej degustacji, w wersji z kurczakiem. Spora porcja, podana na gorącym półmisku (a więc skwiercząca i prychająca, zgodnie z opisem z menu), z soczystym kurczakiem, pysznym sosem i jeszcze lepszymi warzywami (brawo za ich sezonowość) okazała się najlepszą pozycją wieczoru. Całość dopełniły nachosy i pata czerwonej fasoli.

Ostatnim odkryciem było Mollete, czyli po protu zapiekanka. Choć może nie do końca "po prostu", bo jednak połączenie pasty fasolowej, serka cheddar, sałatki i wołowiny wcale takie proste nie było, za to wyśmienite na pewno. Przyznamy, że ledwo wcisnęliśmy tę porcję do naszych biednych żołądków, była naprawdę spora :)



Kawa i Chili to świetne miejsce do długich pogawędek czy ciągnących się do późna spotkań towarzyskich. To też dobry punkt (nie tylko dla miłośników Meksyku) żeby po prostu dobrze zjeść. Ceny zachęcające, jakość jeszcze bardziej.


Ocena ogólna: 9/10

Adres: Żegańska 21/23, Warszawa
Witryna: https://www.facebook.com/kawaichili
Zakres cen: 10-30zł.

Komentarze

Popularne posty