Smaki stolicy, czyli Bar Warszawa De Luxe, Warszawa

Do Baru Warszawa zawitaliśmy poniedziałkowym wieczorem, kiedy pierwsze podmuchy zimy dawały się już we znaki szczególnie tym z mniejszą niż standardowa ilością tkanki tłuszczowej ;) Miejsce wygląda bardzo przekonująco i aż zaprasza żeby zająć któryś ze stolików. Choć z tym może być problem, bowiem lokal cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem i o miejsce bez rezerwacji trudno. Mimo że wystrój zdaje się być misz-maszem różnych koncepcji, które ktoś zacząć realizować i nie dokończył żadnej, we wnętrzu jest swojsko i przytulnie. Menu typowo barowe, wystrój typowo restauracyjny, choć chaotyczny - tak można w skrócie określić to miejsce.




Pani kelnerka przyszła przyjąć zamówienie bez notesu, bo wzrokowo oceniła, że zamówienie duże nie będzie, dlatego po kartkę musiała wrócić. Dziwny incydent, ale na szczęście jedyny niezbyt przyjemny.

Na początek - zupa ogórkowa. Z niejednego garnka taką zupę jadłam (szczególnie mówię tu o tych typowo domowych), a ta smakowała jak u babci. Dość mocno kwaskowa, ze sporą ilością ziemniaków i warzyw, koncertowo zagrała wstęp do innych dań.



Na pierwszy drugodaniowy rzut zamówiliśmy pierogi ruskie. Podane ze śmietaną i natką pietruszki, smakowały wybornie. Dla mnie trochę zbyt ostre (nie ze względu na ilość cebuli, ale na przyprawę), dla M. idealne (choć śmietany do ruskich nie uznaje). Fakt faktem, warto spróbować.




Zamówiliśmy także kaszankę smażoną z cebulką. Zdecydowanie jedna z najlepszych, jakich było nam dane spróbować w stolicy. Za minus jednak trzeba uznać kiepskiej jakości musztardę, która już samym wyglądem po prostu nie zachęcała do spożycia.



Spróbowanie sałatki jarzynowej też było dobrym wyborem, ale raczej nie do powtórzenia. Średniej jakości majonez zepsuł cały jej odbiór.


Musimy pochwalić również pyzy robione na kształt tych z Bazaru Różyckiego (dziś już najstarszy bazar Warszawy). Nieco za duża proporcja ciasta do farszu, ale jakiego farszu... Tak pysznego mięsnego wypełnienia dania mącznego ze świecą szukać po najdroższych restauracjach.


Najmniej urzekła nasze kubki smakowe pieczona bułka faszerowana pieczarkami. Choć nadzienie jest bardzo dobre, to całość pozostawia wiele do życzenia - ogólnie przekska jest sucha i zbyt mało wyrazista. Może jakiś sos do środka załatwiłby sprawę?



Na koniec pozostał na stole smak dzieciństwa - prażone chrupki pszenne. Popijane Krzysiem (był Ptyś, jest Krzyś) przeniosły nas w lata dziecięcej beztroski. Przekąskowa pozycja obowiązkowa.



BW przekonał nas do siebie treścią, nie formą. Choć menu nie jest specjalnie szerokie jeśli chodzi o wybór dań, to można najeść się do syta wcale nie drogo. Nie wspominając o lokalizacji, która jest pewnie marzeniem każdego lokalu. Warto zajrzeć i spróbować, w końcu w stolicy jak na ironię trudno o typowo warszawskie smaki.

Ocena ogólna: 7,5/10

Adres: Krakowskie Przedmieście 79, Warszawa
Witryna: www.barwarszawa.pl
Zakres cen: 10-20zł.  


Komentarze

Popularne posty