Inny wymiar "chińczyka", czyli Kuchnia Orientalna, Warszawa
W Kuchni Orientalnej (zwanej też po prostu Chińczykiem na Bartyckiej) gościliśmy w tym tygodniu pierwszy raz po jej remoncie. Odrestaurowany lokal to teraz estetyczne wnętrze niczym nieprzypominające typowych barów azjatyckich. Jest przyjemnie bez zadęcia i przepychu. I choć to nie wystrój gra pierwsze skrzypce, lecz tytułowa kuchnia, to wiadomo, że lepiej zjeść w lokalu, który zachęca także wizualnie. Typowo natomiast dla "chińczyków" nie ma obsługi kelnerskiej, a zamówienia składa i odbiera się przy ladzie.
Choć wybór był trudny, bo menu jest dość obszerne, to w końcu padł na rybę w cieście. Chrupiąca, ale cienka panierka, wyraźna nuta mintaja i orzeźwiająca surówka smakowały na tyle dobrze, że na pewno do tego zestawu wrócimy.
Spróbowaliśmy także ryżu smażonego z wołowiną. I tu nie zostaliśmy zawiedzeni - dobre proporcje składników, warzywa świeże i lekko chrupiące, mięso niewysuszone.
Podczas poprzednich wizyt próbowaliśmy też innych dań i trzeba przyznać, że wśród innych "chińczyków" które odwiedziliśmy, ten przy Bartyckiej wypada bardzo pozytywnie.
"Chińskie" na szybko wcale nie musi kojarzyć się ani z zapachem glutaminianu (i innych niezbyt zachęcających do jedzenia związków chemicznych), ani z ciasną budką, której daleko do estetyczności, ani z tzw. syndromem tejże restauracji. W Kuchni Orientalnej przy Bartyckiej nie zostaną zaspokojeni smakosze tradycyjnej kuchni azjatyckiej, ale czy tego wymaga się od baru serwującego dania typu fast food? Oczekiwania raczej zawężają się do tego, by zjeść smacznie, syto i tanio. I takie wymagania ten lokal na pewno spełnia.
Ocena ogólna: 8/10
Adres: Grupy AK "Północ" 4, Warszawa
Witryna: http://www.chinczyk-bartycka.pl/
Zakres cen: 10-20zł.
Zdjęcia na stronie pochodzą z innego źródła
Choć wybór był trudny, bo menu jest dość obszerne, to w końcu padł na rybę w cieście. Chrupiąca, ale cienka panierka, wyraźna nuta mintaja i orzeźwiająca surówka smakowały na tyle dobrze, że na pewno do tego zestawu wrócimy.
Spróbowaliśmy także ryżu smażonego z wołowiną. I tu nie zostaliśmy zawiedzeni - dobre proporcje składników, warzywa świeże i lekko chrupiące, mięso niewysuszone.
Podczas poprzednich wizyt próbowaliśmy też innych dań i trzeba przyznać, że wśród innych "chińczyków" które odwiedziliśmy, ten przy Bartyckiej wypada bardzo pozytywnie.
"Chińskie" na szybko wcale nie musi kojarzyć się ani z zapachem glutaminianu (i innych niezbyt zachęcających do jedzenia związków chemicznych), ani z ciasną budką, której daleko do estetyczności, ani z tzw. syndromem tejże restauracji. W Kuchni Orientalnej przy Bartyckiej nie zostaną zaspokojeni smakosze tradycyjnej kuchni azjatyckiej, ale czy tego wymaga się od baru serwującego dania typu fast food? Oczekiwania raczej zawężają się do tego, by zjeść smacznie, syto i tanio. I takie wymagania ten lokal na pewno spełnia.
Ocena ogólna: 8/10
Adres: Grupy AK "Północ" 4, Warszawa
Witryna: http://www.chinczyk-bartycka.pl/
Zakres cen: 10-20zł.
Zdjęcia na stronie pochodzą z innego źródła
Komentarze
Prześlij komentarz