Nic pewnego, czyli Bar Przystań, Sopot

Podczas pobytu w Trójmieście, do którego w jakiś sposób prowadzi nas większość dróg, udało nam się wreszcie wpaść na późny obiad do sopockiego Baru Przystań. Kolejka w restauracji nas zadziwiła, bo ogólnie ludzi na promenadzie oraz plaży nie było dużo - tu jednak zebrało się sporo smakoszy nadmorskich dań. Wnętrze dopracowane w każdym szczególe, choć niektórzy pewnie uznają wystrój za"mydlano-powidłowy". Dla nas taka ilość ozdób i pomysłów to jednak wielki plus. Obsługa sprawna, choć na zamówienie czekaliśmy około 25 minut (a biorąc pod uwagę to, że składało się ono ze smażonych ryb, wydało nam się niepotrzebnie wydłużone.

Zamówiliśmy filety z sandacza (w ogóle nie przypominał świeżej ryby, mięso było wysuszone i bez smaku) oraz z miętusa (lepszy niż poprzednik, choć sam w sobie pozostawiający wiele do życzenia). Pyszne surówki i opiekane ziemniaczki trochę podreperowały smak podobno świeżych ryb.

Porcje niestety były dość małe, więc zamówiliśmy jeszcze pieczywo czosnkowe zapiekane z serem - dla nas jako smakoszy takich dodatków był to strzał w dziesiątkę.

Bar Przystań nie jest miejscem, które polecamy poza właściwym sezonem (choć słyszeliśmy opinię, że szprotki są tu pyszne) - być może świeża flądra w jadłospisie zmieniłaby nasze zdanie. Mimo klimatycznego wnętrza i świetnego położenia restauracji, przeważają minusy jak smak ryb czy kiepski stosunek jakości do ceny dań. Następnym razem raczej wypróbujemy inne trójmiejskie tawerny, choć powrotu nie wykluczamy.

Ocena ogólna: 4,5/10

Adres: Aleja Wojska Polskiego 11, Sopot
Witryna: www.barprzystan.pl
Zakres cen: 30-50zł.