Korycińska tradycja, czyli pieczarki nadziewane pasztetem i serem

Uwielbiam sery - nie jest to tajemnicą ani nowością. M. również, choć dla niego istnieją dwie kategorie: "Grana Padano" i "reszta serów". Stąd pod dzisiejszym postem podpisuję się sama ;-)
Ser koryciński poznałam już kilka dobrych lat temu, kiedy mama z zakupów przyniosła małe zawiniątko. Za małe - jak się okazało, bo zniknęło w mgnieniu oka. Co najgorsze, zapomniała nazwy serowej pyszności i upłynęło trochę czasu, zanim znowu na nią trafiłam. Ser koryciński zaliczany jest do serów podpuszczkowych, dojrzewających. Jest to wyrób lokalny, wytwarzany na obszarze trzech gmin województwa podlaskiego, w powiecie sokólskim (w tym właśnie w Korycinie). Charakterystycznie pokarbowany na zewnątrz, z małymi oczkami w środku, o naturalnym, lekko słonawym smaku. Powstało wiele jego odmian w zależności od dodanego składniku, ale moim faworytem jest ten podstawowy, czyli naturalny.





Pieczarki nadziewane pasztetem i serem

Składniki:
  • 200g pieczarek
  • 120g pasztetu drobiowego
  • cebula
  • jajko
  • 50g sera korycińskiego swojskiego
  • łyżka keczupu
  • sól, pieprz
  • nać selera (lub pietruszki).

    Cebulę kroimy w kostkę, mieszamy w salaterce widelcem z pasztetem, przyprawami, rozdrobnionym serem, keczupem i jajkiem. Pieczarki drążymy, odkrawając trzonek. Układamy w naczyniu do pieczenia, napełniamy farszem. Pieczemy 20 minut w temp. 160 stopni. Podajemy przybrane nacią.



Komentarze

Popularne posty