Przypadkowe odkrycie, czyli bar Śledzik, Gdańsk

Majowy pobyt w Trójmieście pod względem kulinarnym wcale nie okazał się taki przeciętny A to za sprawą położonego nieopodal brzegu morza w gdańskim Brzeźnie, niepozornego baru Śledzik. Ponieważ (na szczęście) prognozy pogodynek nie sprawdziły się wcale, mogliśmy usiąść na ławie na zewnątrz. Zostaliśmy profesjonalnie obsłużeni przez przemiłego pana (domyślamy się, że właściciela), który jest także kucharzem. Jak się okazało - znakomitym.



Po "przejechaniu się" na smażonych rybach, postawiliśmy tym razem na tradycyjną kuchnię. I tak zamówiłam przepyszną pomidorową (dosłownie jak u mamy!) z makaronem, zabielaną śmietaną. Jedna z najlepszych, jakie jadłam w jakiejkolwiek knajpce. Podanie w rondelku też bardzo mi się podobało i wzmogło przyjemność jedzenia.


Do tego sałatka ala grecka z pysznym sosem czosnkowym oraz zapiekane ziemniaczki również z sosem. Warzywa w sałatce świeże i przez to rewelacyjnie wyraziste (szczególnie młody por), a ziemniaczki młode i miękkie w środku... Poezja smaku w swej prostocie.


Jak tradycja, to tradycja - M. zamówił schabowego z ziemniakami i surówką. Co będę się rozpisywać - dał 10/10.


Oprócz niezmiennie zapierającego dech widoku morza i zabaw z pieskiem na plaży, nasza wizyta w Śledziku uświetniła nasz krótki pobyt w Gdańsku. Utwierdziliśmy się też w przekonianiu, że warto odkrywać miejsca, o których nie ma opinii w internecie i których na portalach typu Zomato nie znajdziemy. Polecamy!

Ocena ogólna: 9,5/10

Adres: al. gen. Józefa Hallera 269, Gdańsk
Witryna: brak
Zakres cen: 10-20zł.  



Komentarze

  1. Witam , czytam właśnie tego bloga i sama nie dowierzam. Ponieważ byłam kilka razy ze znajomymi oraz rodzina . Każda ryba która była przez nas zamówiona o cielaka tłuszczem , frytki były surowe a surówki nie jadalne .
    W zupie rybnej nie można było doszukać sie ryby.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę że to płatna reklama i dania podane po uprzednim umówieniu. Dziwi mnie jeszcze jedno piękny słoneczny majowy dzień a w Śledziku żywej duszy brak. Sam byłem tam w okresie wakacyjnym nie odniosłem dobrego wrażenia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z przedmówcami - to na 100% opłacona tandetnie naciągana reklama. Bar jest fatalny pod każdym względem. Porcję z żenująco małe, czas oczekiwania długo ponad godzinę i absolutnie bezczelna obsługa. Nikt przy zdrowych zmysłach tam nie wróci.

    OdpowiedzUsuń
  4. 9,5/10? Kiepski żart.

    Miałem wątpliwą przyjemność jeść tam dzisiaj obiad z rodziną. Złożyłem zamówienie, zapłaciłem kartą i czekaliśmy (pierwsze danie dla starszego dziecka pojawiło się na stole dość szybko. Na resztę czekaliśmy długo, ale to nie był dla nas problem). Po wydaniu posiłków okazało się, że nie ma zamówionego dania dla najmłodszego dziecka. Poszedłem więc wyjaśnić sprawę. Dziewczyna, która przyjmowała zamówienie zgłosiła to w kuchni, po czym usłyszała, że tej pozycji nie było. Po chwili zjawiła się jakaś kobieta (obstawiam, że to ta rzekomo miła właścicielka) i zamiast kulturalnie rozwiązać problem zaczęła przy wszystkich wylewać agresję werbalną najpierw na wspomnianą dziewczynę, a później na mnie. Dziewczynie nawrzucała, że nie pamięta pozycji zamówienia sprzed godziny (?!), po czym ode mnie zażądała paragonu (który w międzyczasie wyrzuciłem, bo i po co mi on skoro miałem nr zamówienia). Na odpowiedź, że nie mam i co teraz odpowiedziała:
    - nie wiem, może pobije pan kelnerkę. Gdy zapytałem czy powtórzy ten tekst przed kamerą, żebym mógł "zareklamować" dodatkowe "atrakcje" jakie proponuję swoim klientom, zaczęła szukać kopii paragonu. O pozycje z zamówienia pytała 3 razy i 3 razy cierpliwie je podawałem. Przy stwierdzeniu, że ona tego paragonu znaleźć nie może i czwartym pytaniu o to samo odpowiedziałem (z pewnością już poirytowany, ale na pewno trzymając nerwy na wodzy i to pomimo absurdalnego i aroganckiego zachowania właścicielki - nie sądzę bowiem, żeby jakikolwiek pracownik przejawiał tyle nie sprowokowanego chamstwa wobec klienta), że już to mówiłem trzykrotnie, po czym usłyszałem:
    - kurwa chłopie nie drzyj się!
    W tym momencie powiedziałem, żeby sobie darowała dalsze szukanie, obiecałem jej wystawić adekwatną ocenę (co niniejszym czynię) i wyszedłem zjeść swoje- nieco już zimne danie, dzieląc się nim z głodnym dzieckiem, które nie doczekało się swojego posiłku.
    Samo jedzenie oceniłbym na 3/5. Toaleta (jedna, koedukacyjna z jedynie zimną wodą i nieczynnym pisuarem, nie modernizowana od co najmniej 40 lat) i opisane wyżej podejście właścicielki (bo obsłudze błąd się przytrafić może i tutaj pretensji nie mam) w mojej opinii dyskwalifikuje to miejsce całkowicie i nie poleciłbym go nawet masochiście.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty