Bez smaku ryby, czyli Karmazynowa Zatoka, Gdańsk

Podczas kolejnej wizyty w Trójmieście, postanowiliśmy wybrać się do smażalni ryb. Nie nastawialiśmy się na "świeżą rybkę" (jeśli chodzi o nadmorskie smażalnie, to już chyba mityczną), ale raczej na dobre przygotowanie mrożonej. W trakcie spaceru po nadmorskiej promenadzie, natrafiliśmy na Karmazynową Zatokę, niewielki lokal z zachęcającym wystrojem, położony na deptaku przy plaży w Gdańsku-Jelitkowie. Po wejściu co prawda zrobiło się na tyle anty-zachęcająco, że aż chcieliśmy zrezygnować - pewien jegomość (jak się okazało - właściciel) potraktował stojącą przed nami klientkę w sposób, który nazwać chamskim to mało. Sytuację starał się uratować za to młody, sympatyczny kelner i to ze względu na niego postanowiliśmy dać Zatoce szansę. Usiedliśmy w przyjemnym ogródku, ogrodzonym drewnianym płotem. Kolorowe koce na siedzeniach i kwiaty w doniczkach na stołach dodawały miejscu uroku. Miejsce jest przyjazne psom.




Co do obsługi to ocenimy tylko kelnera, który stanął na wysokości zadania; przeprosił za zaistniałą sytuację, był pomocny w wyborze dania, a do tego nie tracił humoru.
W menu oprócz ryb są też tradycyjne dania kuchni polskiej, m.in. pierogi, schabowy, gołąbki czy pieczone ziemniaki.

Zaczęliśmy od zup; pomidorowa i żurek to był zdecydowanie dobry początek, choć żurek mógłby być trochę gęstszy i z większą ilością składników. Smak jednak robił robotę, i to jest najważniejsze ;-)


Nareszcie przyszedł czas na wyczekane dania główne, czyli ryby. Zamówiliśmy smażoną flądrę oraz dorsza, z dodatkami w postaci frytek i surówek. Wyglądały zachęcająco, ale na tym niestety zalety się kończyły. Mięso było jałowe i szczerze mówiąc, trudno było nam wskazać jakąś różnicę pomiędzy smakiem flądry (która jest przecież dosyć charakterystyczna i ciężko ją pomylić z inną rybą) a dorsza. Smak próbowały ratować jeszcze zioła i sok z cytryny, ale bez powodzenia.



                                                                    *
Karmazynowej Zatoki, mimo bardzo dobrej lokalizacji (choć i ta bywa zgubna, bo czasami jest nastawiona  raczej na jednorazowe wizyty turystów niż powracających klientów), zachęcającego ogródka i profesjonalnego kelnera, do dobrych wyborów zaliczyć nie możemy. W pojedynku jakość vs ceny wygrywają zdecydowanie te drugie; rachunek dziwnym trafem wyniósł dwa razy tyle, ile zapłacilibyśmy w standardowej smażalni, a gramatura ryb owiana była tajemnicą nie do zgłębienia. Do ogólnego wrażenia dołożyło się też zachowanie wspomnianego właściciela, a czytając jego odpowiedzi na negatywne opinie gości o Zatoce na Facebooku, można być pewnym, że nie była to jednorazowa akcja. Szkoda, bo potencjał miejsce na pewno ma.

Ocena ogólna: 3/10

Adres: Ul. Piastowska 212, Gdańsk-Jelitkowo
Witryna: https://www.facebook.com/karmazynowazatoka
Zakres cen: 40-50zł.

Komentarze

  1. Zgadzam się w 100%,personel z właścicielem się kłócił przy gościach ,jedzenie nie ciekawe ...stanowczo NIE POLECAM

    OdpowiedzUsuń
  2. Idealne, nikomu nie polecam tego miejsca.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty