50 twarzy Ziemniaka, czyli Pyra Bar, Gdańsk
Podczas naszej kolejnej, wiosennej tym razem wizyty w Trójmieście, po raz drugi wpadliśmy do Pyra baru. Pierwszy raz, jesienią, widząc szyld, wiedziałam, że nie możemy odpuścić tej wizyty (a który fanatyk tej wspaniałej rośliny zwanej ziemniakiem by mógł? ;-)). Również tym razem weekendowe popołudnie, piękna pogoda, lokalizacja kilka kroków od Długiego Targu i spory ogródek sprawiły, że nie tylko my wpadliśmy na pomysł odwiedzenia baru z pyrą w roli głównej - przed wejściem do lokalu ustawiła się niemała kolejka (choć na szczęście nieporównywalna do tych Manekinowych ;-)), ale postanowiliśmy się nie zniechęcać i odstać swoje. Wystrój Pyrabar ma przyjemny, a barowy wygląd łagodzą elementy takie jak kolorowe krzesła z kocykami na oparciach czy pomysłowe doniczki-garnki. Spory ogródek z kwiatami w doniczkach na stolikach i widokiem na piękną ulicę Ogarną jest kolejnym argumentem za tym, żeby w Pyra Barze nie tylko zjeść, ale i zrelaksować się.
Menu jest czytelne, dosyć obszerne i napisane z humorem, co bardzo lubimy. Nie da się nie uśmiechnąć czytając nazwy niektórych pozycji. Hitem lokalu są zapiekanki, oczywiście ziemniaczane, w różnych odsłonach; znajdziemy też babkę ziemniaczaną, szare kluski i wariacje na temat placków ziemniaczanych. Oprócz tego są sałatki, frytki i codziennie inny deser.
Obsługa energiczna i pomocna, co się ceni szczególnie przy takim obłożeniu klientów. Problemy rozwiązywane są natychmiast, więc w sumie zapomina się, że w ogóle jakiś zaistniał.
Do picia wzięliśmy pyszny kompot truskawkowy, który obudził w nas wspomnienia z dzieciństwa.
Zupą dnia (to jedna z kilku zmiennych pozycji, jednak zawsze wegetariańska) był tym razem barszcz biały. Nie będzie przesadą, jak i jego określimy mianem "jak u mamy/babci". Smak, ilość warzyw i konsystencja na piątkę z plusem!
Wybór był ciężki, bo tyyyle pozycji i dobroci, ale w końcu padło na dwie mięsne i dwie wegetariańskie.
BroKurowa (ziemniaczane talarki, kurczak, brokuły, sos beszamelowy, mozzarella) prezentowała się smacznie, choć po kilku kęsach zgodnie stwierdziliśmy, że brakuje jej wyrazistości. wiem, że zaczynam już przynudzać o tym czosnku, ale tu naprawdę by się przydał.
Na brak wyrazistości nie mogliśmy jednak narzekać przy PyrSalomonie, bo dobór składników jest idealny (ziemniaczane talarki, wędzony łosoś, suszone pomidory, por, camembert, śmietanka, mozzarella). To chyba najlepsza pozycja, jaką jedliśmy tu do tej pory.
Z mięsnych pozycji wybraliśmy zBoczek (ziemniaczane talarki, boczek wędzony, cebula, śmietana, mozzarella) - w smaku bardzo dobry, choć musiało paść standardowe "za mało mięsa" :D
.
Drugą mięsną zapiekanką były Pomielone Gary (ziemniaczane talarki, mięso mielone wieprzowo-wołowe, cebula, pomidory, mozzarella), które trochę przypominały lasagne. Jedno zastrzeżenie, że danie mogłoby być bardziej aromatyczne.
*
Do Pyrabaru wracać będziemy pewnie jeszcze wiele razy, bo trudno o lepszą jakość w stosunku do ceny i uczciwsze podejście do klienta w okolicy. Dania są dopracowane i sycące, a obsługa zawsze staje na wysokości zadania. "Pyra" to bez wątpienia miejsce na mapie Gdańska, do którego można wracać, za każdym razem odkrywając coś nowego.
Ocena ogólna: 8,5/10
Adres: ul. Garbary 6/7, Gdańsk
Witryna: http://www.pyrabar.pl/gdansk/
Zakres cen: 20-30zł.
Menu jest czytelne, dosyć obszerne i napisane z humorem, co bardzo lubimy. Nie da się nie uśmiechnąć czytając nazwy niektórych pozycji. Hitem lokalu są zapiekanki, oczywiście ziemniaczane, w różnych odsłonach; znajdziemy też babkę ziemniaczaną, szare kluski i wariacje na temat placków ziemniaczanych. Oprócz tego są sałatki, frytki i codziennie inny deser.
Obsługa energiczna i pomocna, co się ceni szczególnie przy takim obłożeniu klientów. Problemy rozwiązywane są natychmiast, więc w sumie zapomina się, że w ogóle jakiś zaistniał.
Do picia wzięliśmy pyszny kompot truskawkowy, który obudził w nas wspomnienia z dzieciństwa.
Zupą dnia (to jedna z kilku zmiennych pozycji, jednak zawsze wegetariańska) był tym razem barszcz biały. Nie będzie przesadą, jak i jego określimy mianem "jak u mamy/babci". Smak, ilość warzyw i konsystencja na piątkę z plusem!
Wybór był ciężki, bo tyyyle pozycji i dobroci, ale w końcu padło na dwie mięsne i dwie wegetariańskie.
BroKurowa (ziemniaczane talarki, kurczak, brokuły, sos beszamelowy, mozzarella) prezentowała się smacznie, choć po kilku kęsach zgodnie stwierdziliśmy, że brakuje jej wyrazistości. wiem, że zaczynam już przynudzać o tym czosnku, ale tu naprawdę by się przydał.
Na brak wyrazistości nie mogliśmy jednak narzekać przy PyrSalomonie, bo dobór składników jest idealny (ziemniaczane talarki, wędzony łosoś, suszone pomidory, por, camembert, śmietanka, mozzarella). To chyba najlepsza pozycja, jaką jedliśmy tu do tej pory.
Z mięsnych pozycji wybraliśmy zBoczek (ziemniaczane talarki, boczek wędzony, cebula, śmietana, mozzarella) - w smaku bardzo dobry, choć musiało paść standardowe "za mało mięsa" :D
.
Drugą mięsną zapiekanką były Pomielone Gary (ziemniaczane talarki, mięso mielone wieprzowo-wołowe, cebula, pomidory, mozzarella), które trochę przypominały lasagne. Jedno zastrzeżenie, że danie mogłoby być bardziej aromatyczne.
*
Do Pyrabaru wracać będziemy pewnie jeszcze wiele razy, bo trudno o lepszą jakość w stosunku do ceny i uczciwsze podejście do klienta w okolicy. Dania są dopracowane i sycące, a obsługa zawsze staje na wysokości zadania. "Pyra" to bez wątpienia miejsce na mapie Gdańska, do którego można wracać, za każdym razem odkrywając coś nowego.
Ocena ogólna: 8,5/10
Adres: ul. Garbary 6/7, Gdańsk
Witryna: http://www.pyrabar.pl/gdansk/
Zakres cen: 20-30zł.
Komentarze
Prześlij komentarz