Droga harmonia indyjskich smaków, czyli restauracja Arti, Warszawa
Jak to w niedzielne popołudnie bywa, na Francuskiej roi się od mieszkańców i przyjezdnych spragnionych nowych lub sprawdzonych doznań kulinarnych. Dodajmy do tego upalny sierpień i odbywającą się akurat na ulicy wyprzedaż garażową, a znalezienie wolnego stolika w popularnych restauracjach, knajpkach i kawiarniach graniczy z cudem. Bez czekania udało się nam jednak zająć stolik w ogródku Arti oferującej kuchnię indyjsko-tajską. Wystrój lokalu jest jednolity, z motywami hinduskimi i elementami kolorystycznymi podkreślającymi jego orientalny charakter. Obydwa ogródki (jeden mieści się z przodu, a drugi z tyłu restauracji) również starają się oddać klimat Azji, którego mimo tych starań do końca nie poczuliśmy.
Menu jest bardzo obszerne, z czytelnie zaznaczonymi poziomami ostrości, co dla nas jest wyjątkowo ważne ;-) Również wegetarianie powinni być zadowoleni - jedna strona karty jest przeznaczona tylko dla nich.
Z obsługą nie było już tak kolorowo - karty musieliśmy wziąć sami, bo nikt się do tego nie kwapił, na odebranie zamówienia czekaliśmy również długawo. Jednak czas podania napojów i dań był tak krótki, że można było zapomnieć o tych wpadkach na początku, a i sympatyczność obsługi w tym pomogła :-)
Na początek - bardzo dobre mango lassi oraz indyjska herbata z mlekiem i przyprawami, czyli masala chai.
Krewetki z papryką, cebulą, imbirem i chilli w sosie curry podane na gorącym półmisku zachwycały aromatem i dobrze wyważonym poziomem ostrości, ale smak samych owoców morza jakoś nie zachwycał.
Zachwyciło za to inne danie - indyjski ser z orzechami nerkowca w białym sosie. Świetnie przygotowany ser w akompaniamencie aksamitnego i delikatnego sosu. Do tego zamówiliśmy chlebki Naan (jeden z czosnkiem, drugi z serem). Całość po prostu znakomita.
Równie pysznie zaprezentował się Paneer w postaci pieczonej w sobie kremowo-pomidorowym, idealny dla miłośników kuchni indyjskiej w wersji łagodniejszej. Mnie bardziej podstępowała pozycja z białym sosem z racji obecności nerkowca, ale to już zależy od upodobań. Bezsprzecznie warto spróbować obydwu dań, które są dobrym przykładem indyjskiej harmonii smaku.
*
Zdecydowanym minusem Arti są wygórowane ceny; zaczynając od najdroższego napotkanego przez nas w Warszawie mango lassi, na drogich dodatkach doliczanych osobno do wcale nie tanich pozycji głównych menu kończąc. Mimo że jakość jedzenia jest naprawdę dobra, to jednak wielkość porcji i rodzaj podawanych dań były do wysokości rachunku nieadekwatne. Pomijając jednak ten aspekt, w Arti można skosztować autentycznych indyjskich smaków w przyjemnej atmosferze. Plusem jest też możliwość zabrania psa, który zostanie uraczony miską wody, oraz obejrzenia transmisji sportowej.
Ocena ogólna: 7/10
Adres: Ul. Francuska 5a, Warszawa
Witryna: http://www.restauracjaarti.pl/
Zakres cen: 40-60zł.
Menu jest bardzo obszerne, z czytelnie zaznaczonymi poziomami ostrości, co dla nas jest wyjątkowo ważne ;-) Również wegetarianie powinni być zadowoleni - jedna strona karty jest przeznaczona tylko dla nich.
Z obsługą nie było już tak kolorowo - karty musieliśmy wziąć sami, bo nikt się do tego nie kwapił, na odebranie zamówienia czekaliśmy również długawo. Jednak czas podania napojów i dań był tak krótki, że można było zapomnieć o tych wpadkach na początku, a i sympatyczność obsługi w tym pomogła :-)
Na początek - bardzo dobre mango lassi oraz indyjska herbata z mlekiem i przyprawami, czyli masala chai.
Krewetki z papryką, cebulą, imbirem i chilli w sosie curry podane na gorącym półmisku zachwycały aromatem i dobrze wyważonym poziomem ostrości, ale smak samych owoców morza jakoś nie zachwycał.
Zachwyciło za to inne danie - indyjski ser z orzechami nerkowca w białym sosie. Świetnie przygotowany ser w akompaniamencie aksamitnego i delikatnego sosu. Do tego zamówiliśmy chlebki Naan (jeden z czosnkiem, drugi z serem). Całość po prostu znakomita.
Równie pysznie zaprezentował się Paneer w postaci pieczonej w sobie kremowo-pomidorowym, idealny dla miłośników kuchni indyjskiej w wersji łagodniejszej. Mnie bardziej podstępowała pozycja z białym sosem z racji obecności nerkowca, ale to już zależy od upodobań. Bezsprzecznie warto spróbować obydwu dań, które są dobrym przykładem indyjskiej harmonii smaku.
*
Zdecydowanym minusem Arti są wygórowane ceny; zaczynając od najdroższego napotkanego przez nas w Warszawie mango lassi, na drogich dodatkach doliczanych osobno do wcale nie tanich pozycji głównych menu kończąc. Mimo że jakość jedzenia jest naprawdę dobra, to jednak wielkość porcji i rodzaj podawanych dań były do wysokości rachunku nieadekwatne. Pomijając jednak ten aspekt, w Arti można skosztować autentycznych indyjskich smaków w przyjemnej atmosferze. Plusem jest też możliwość zabrania psa, który zostanie uraczony miską wody, oraz obejrzenia transmisji sportowej.
Ocena ogólna: 7/10
Adres: Ul. Francuska 5a, Warszawa
Witryna: http://www.restauracjaarti.pl/
Zakres cen: 40-60zł.
Komentarze
Prześlij komentarz