Włoska mieszanka wspaniałości, czyli Ristorante Pizzeria Ai Sportivi, Wenecja, Włochy

Choć ilość pizzerii vel trattorii w Polsce przyprawia o zawrót głowy, to ciężko znaleźć taką, która zaserwuje nam prawdziwe włoskie smaki. Na szczęście na Półwyspie Apenińskim to nie problem. Włochy nieodzownie kojarzą się z jedzeniem (i słusznie!), jednak często patrzymy na nie przez pryzmat dosyć monotonnego menu, ciągnącego sera i kraciastych obrusów (które z prawdziwymi włoskimi lokalami nie mają nic wspólnego). Tymczasem Italia to prawdziwe bogactwo smaków, a każdy z 20 regionów kraju ma inne tradycje kulinarne i z czego innego słynie.

Tej jesieni skupiliśmy się na górnej części włoskiego buta :-) Spacerując nocą po architektonicznej perełce północnych Włoch - Wenecji - przypadkiem trafiliśmy na Campo Santa Mergherita. Plac oblegany jest nie tylko przez turystów, ale i studentów - nieopodal znajduje się słynny Uniwersytet Wenecki Ca 'Foscari. Sporo więc tu pubów, kawiarni i restauracji. Wybraliśmy położoną nieco dalej od zgiełku Campo Ristorante Ai Sportivi z klasycznym menu i miłym dla oka wystrojem. Usiedliśmy w zadaszonym ogródku wysuniętym na boczną część placu.

Obsługa była nad wyraz energiczna i zgrana - obsługiwało nas łącznie 3 kelnerów i byliśmy pod wrażeniem ich świetnej organizacji. Poza tym każdy bardzo dobrze znał angielski i był skory do pomocy.

W menu znajdują się popularne dania italijskiej kuchni, takie jak pizza, pasta czy sałaty. Nie brakuje też ryb, owoców morza, mięs i serów oraz risotto, z którego Wenecja Euganejska słynie. Dostaliśmy również ręcznie napisaną kartę z polecanymi dziś specjałami szefa kuchni.

Jako starter podano grissini (paluszki chlebowe), słodkawe, pulchne bułeczki oraz świetnej jakości oliwę z oliwek i ocet balsamiczny z Modeny. Gdyby każdy restaurator wiedział, jak bardzo smaczne czekadełko wpływa na pozytywny odbiór lokalu, to na pewno wszyscy bez wyjątku by takowe serwowali ;-)

Tak więc, pozytywnie nastawieni, szybko otrzymaliśmy nasze zupy - minestrone oraz pomidorową. Do tej pory trwa debata, która była lepsza, ale chyba musimy przystać na ex aequo. Podawana tu minestrone trafiła w moje ulubione warzywne smaki, a klasyczna sopa de tomate była łagodna i delikatnie słodka. W jednej i drugiej wyczuwało się warzywa dojrzewające we włoskim słońcu, obydwie były gęste, aromatyczne i po prostu delizioso!

Równie ekspresowo przybyły na stół zamówione drugie dania. Najpierw skupimy się na prawdziwym hicie Ai Sportivi - mięsnej lasagne. Przepyszny sos mięsno-pomidorowy z kremowym beszamelem powalił nas na łopatki. Do posypania dostaliśmy niezastąpiony Parmigiano Reggiano.

Wzięliśmy też klasyk nad klasyki, czyli - tematycznie do placu ;-) - pizzę Margharitę. Tu, na północy Włoch, pizza wygląda nieco inaczej niż ta najpopularniejsza, robiona przez pizzaoli neapolitani; jest bardziej regularna, a ranty mniej puszyste. Otrzymaliśmy miękkie, lekkie, cienkie ciasto, a na nim słodkie pomidory i mozzarellę z mleka bawolego. Pizza była jakościowo pierwsza klasa, z wyczuwalną oliwą, jednak nie wiedzieć czemu brakowało jej jednego - tego charakterystycznego, zniewalającego aromatu; tu był słabo wyczuwalny.

                                                                          *
Ristorante Ai Sportivi to włoska kuchnia w najlepszym wydaniu; pełna prostoty, naturalnych składników wysokiej jakości i świeżych ziół. Delikatna, ale z charakterem. Pachnąca bazylią, dojrzałymi pomidorami i świeżo startym serem. Do tego doszedł niepowtarzalny klimat błyszczących od deszczu magicznych weneckich uliczek i prawdziwa uczta dla zmysłów gotowa! Dla takiej kolacji bezsprzecznie warto przejechać o wiele więcej niż półtora tysiąca kilometrów ;-)

Ocena ogólna: 9,5/10

Adres: Campo Santa Margherita Dorsoduro 3052, Wenecja
Witryna: Facebook
Zakres cen: 20-40€