Wietnamska tradycja na Powiślu, czyli Pho Kwadat, Warszawa

Wietnamskich odkryć i doświadczeń ciąg dalszy! Z Pho Kwadrat zetknęliśmy się już zarówno na Nocnym Markecie, jak i w Hali Koszyki, ale do samodzielnego lokalu na Leszczyńskiej wybieraliśmy się jak sójka za morze, z tą różnicą, że w końcu nam się udało ;-) W słoneczne niedzielne popołudnie trafiliśmy na jeden tylko wolny stolik w środku (ogródka co prawda jeszcze nie ma, ale z tego co widzieliśmy, niedługo powinien ruszyć). Lokalizacja jest bardzo dobra (obok Tamki, więc zarówno do centrum, jak i Wisły jest całkiem niedaleko). W wystroju przeważa minimalizm, czasami nawet surowość, którą przełamuje oryginalna dekoracja z origami na ścianie i malowane stoły, które spokojnie można nazwać dziełami sztuki.




Menu zawiera głównie wietnamskie hity, czyli rożne warianty zupy pho, sajgonki, sałaty bun, dania z makaronem smażonym czy ryżem jaśminowym. Są pozycje i mięsne i wegetariańskie.
Zamówienia składa się i odbiera przy barze. Obsługę ocenić ciężko, bo w naszym przypadku pani jedynie przyjęła i wydała zamówienie, a na pytania odpowiadała półsłówkami lub wcale (była ciągle zajęta czymś innym i przez chwilę czuliśmy się trochę ignorowani).

Na początek spróbowaliśmy sajgonek - tych w wersji wegetariańskiej, z warzywami (jest jeszcze dostępna z krewetkami) oraz mięsnej. Obydwa warianty rozpieściły nasze kubki smakowe; były chrupkie i z dużą ilością dobrze doprawionego farszu.


Zakochana w bun nem, nie mogłam sobie go odmówić i tutaj. Ani przez chwilę nie żałowałam wyboru - świetnie przyrządzone sajgonki, świeże warzywa, sos, orzeszki, kiełki i oczywiście sporo ziół. Lekko i aromatycznie.


Z dań mięsnych zdecydowaliśmy się na kurczaka (podwójna porcja) w panierce z makaronem ryżowym z sosie curry. Smakowo, co tu dużo mówić, dajemy szóstkę. To danie już do lekkich nie należało; ostrość przypraw, gęstość sosu i połączenie mięsa z makaronem robi swoje. Żeby pochłonąć całą, pokaźną porcję, potrzeba sporego "głoda" i wprawnego żołądka ;-)


W menu znalazło się także miejsce dla tajskiej klasyki - pad thai z tofu również nas nie zawiódł. Sycący, aromatyczny, z dużą ilością orzeszków, dymki oraz kiełków. Nie jest to jednak smak, jaki znamy z większości warszawskich restauracji. Tu bardziej zamiast samego słodkiego posmaku czuć było lekko kwaśny (choć miejscami przebijał się też i słodki, i słony). Poza tym makaron ryżowy (jak i w sumie wszystkie spróbowane przez nas w Pho Kwadrat) jest bardzo dobrej jakości. Dla jeszcze bardziej autentycznego smaku warto zamówić to danie właśnie z tofu.



                                                                     *
Pho Kwadrat to kolejny bardzo udany koncept niesamowitej restauratorki Linh Nguyen oraz dowód na to, że w Warszawie można zjeść tradycyjne wietnamskie potrawy świetnej jakości w niewygórowanych cenach. Ciężko ocenić, które danie było najlepsze, co świadczy o równym i wysokim poziomie kuchni. Wpadniemy jeszcze nieraz spróbować innych pozycji w menu, choć pewnie ciężko będzie się oprzeć pokusie ponownego zamówienia bun nem i kurczaka w sosie curry. ;-)

Ocena ogólna: 9/10

Adres: Ul. Leszczyńska 3, Warszawa
Witryna: https://www.facebook.com/phokwadrat
Zakres cen: 20-35zł.

Komentarze

Popularne posty